A to sobie poszalał…
Pijany mężczyzna wsiadł do nie należącego do niego, stojącego na stacji paliw auta i odjechał. Na szczęście został zatrzymany przez policjantów. Teraz grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.
Dziś (26.10) w nocy policyjny patrol zauważył przy ul.Okrzei a Lunewil jadącego daewoo matiza. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że samochód jechał zygzakiem. Mundurowi natychmiast zatrzymali jadące auto. No i wówczas okazało się, dlaczego kierowca nie trzymał prostego toru jazdy. Mężczyzna był po prostu kompletnie pijany. Bełkotał, miał problemy z zachowaniem równowagi. Nic dziwnego skoro po badaniu okazało się, że 37-latek miał w organizmie ..3,7 promila.
Nie dość tego, mężczyzna nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów, a samochód …wziął przypadkowo ze stacji paliw. Okazało się bowiem, że użytkownik auta będąc na stacji paliw pozostawił go na chwilę bez nadzoru z kluczykami w stacyjce. Taką okazję wykorzystał 37-latek, wsiadł do auta i odjechał.
Na szczęście nie pojechał daleko, bo kilka ulic dalej został zatrzymany przez policjantów.
Teraz krewkiemu kierowcy grozi do 2 lat pozbawienia wolności.