Wiadomości

Kradzież, której nie było….

Data publikacji 29.07.2016

Do 8 lat pozbawienia wolności grozić może 38-latkowi za to, że mówił nieprawdę w sprawie kradzieży samochodu. Czy tylko za to?- to wyjaśni policyjne dochodzenie. Samochód „odnalazł się”, w stosunku do składającego fałszywe zeznania zastosowany został policyjny dozór.

Kilka dni temu do włocławskiej komendy wpłynęło zgłoszenie o kradzieży samochodu. Zawiadomienie złożyła 38-letnia kobieta twierdząc, że robi to w imieniu męża, który jest za granicą.
Policjanci przyjęli zawiadomienie, rozpoczęły się działania. Ze zgłoszenia wynikało, że ford kuga zniknął z terenu posesji (jednej z podwłocławskich miejscowości) w nocy.
 Już po niedługim czasie mundurowi nabrali podejrzenia, że zgłoszenie nie polega na prawdzie.
Zaczęli gromadzić informacje, dowody na potwierdzenie swoich przypuszczeń. Z policyjnych ustaleń wynikało, że mężczyzna, do którego należało auto, które rzekomo zostało skradzione, na kilka dni przed jego zniknięciem, wynajął we Włocławku garaż.
Wszystkie zebrane przez mundurowych informacje prowadziły do …wspomnianego garażu.
To właśnie tam, zaledwie kilka dni po zawiadomieniu,  policjanci ujawnili i zabezpieczyli „skradzionego” forda kugę.
Również w pobliżu garażu, w miniony wtorek (26.07) 38-latek został zatrzymany przez włocławskich policjantów. Trafił do policyjnego aresztu.
Tego samego dnia materiały dotyczące składania fałszywych zeznań, zatajenia prawdy co do okoliczności związanych ze zgłoszeniem, zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej we Włocławku z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci policyjnego dozoru. Prokurator przychylił się do wniosku, zobowiązując 38-latka do dwukrotnego stawiennictwa w KMP.
Policjanci w dalszym ciągu prowadzą czynności w sprawie kradzieży. Nie jest wykluczone, że będą kolejne zarzuty. 

Powrót na górę strony